Ta strona została przepisana.
SCENA VII
SALON WARSZAWSKI[1]
Kilku wielkich urzędników, kilku wielkich literatów, kilka dam wielkiego tonu, kilku jenerałów i sztabsoficerów: wszyscy incognito piją herbatę przy stoliku. Bliżéj drzwi, kilku młodych ludzi i dwóch starych Polaków. Stojący rozmawiają z żywością. — Towarzystwo stolikowe mówi po francusku, przy drzwiach po polsku.
Przy drzwiach
zenon niemojewski[2] do Adolfa
To i u was na Litwie toż samo się dzieje?
adolf
Ach, u nas gorzej jeszcze, u nas krew się leje!
niemojewski
Krew?
adolf
Nie na polu bitwy, lecz pod ręką kata,
Nie od miecza, lecz tylko od pałki i bata.
Rozmawiają ciszej