Ta strona została uwierzytelniona.
Odwledziny w Mołotkowie.
Wszystkie się pola zazieleniły,
Śnieg potokami z gór spływa,
Od mołotkowskiej, świeżej mogiły
Jakiś się tętent odzywa.
Dziwny, tajemny lęk ludzi bierze,
Trwożnie czekają zdumieni,
Czyli to z grobu wstali żołnierze,
Co legli przeszłej jesieni.
Słychać gdzieś tętent, słychać na moście
Tam od potoków, od boru —
Pewnie to konno znów jadą goście
Od Mołotkowa do dworu.
Jadą i chociaż znużeni drogą
Jakie wesołe ich miny,
Bo tu się przecie spodziewać mogą
Prawdziwie polskiej gościny.
Tu nie szczędzono — trza wspomnieć o tem —
Przyjęcia, dachu ni chleba.
Tego nie można zapłacić złotem —
Piosenką spłacić to trzeba!