Strona:Adolf Klęsk - Zwierzenia histeryczki.djvu/74

Ta strona została uwierzytelniona.


BOHATERSTWO MATKI


Konsyljum trwało długo, a Dr. Podlawski, słynny operator, podał myśl, by dla ratowania dziecka wszczepić takowemu część gruczołu tarczykowego matki, zachodziła tu jednak ta trudność, że matka cierpiała na serce, trzeba by więc zabieg wykonać bez uśpienia, co najwyżej w znieczuleniu miejscowem. A jakże tu tego dokonać, kiedy operacje muszą być dokonywane równocześnie i matka nie tylko sama cierpieć będzie, ale co stokroćgorzej, musi być ciągle świadkiem i widzem operacji jej dziecka.
Lekarze też zwątpili niemal w ten projekt, ale na wszelki przypadek postanowili go przedłożyć. Poproszono więc matkę, weszła, a wzrok jej trwożny badał szczegółowo oblicza lekarzy, lecz te jak zwykle u nich w chwilach wielkiej wagi i skupienia, pokryte były maską powagi, którą od czasu do czasu okraszał sztuczny uśmiech, mający być wyrazem pociechy. Podlawski w słowach krótkich, lecz szczerych i pełnych owej nakazującej powagi, jaka cechuje chirurga w chwilach stanowczych, przedstawił matce szczegółowo cały projekt. Chwilę zapanowało milczenie. W tem matka zapytała: a czy panie doktorze ma pan nadzieję, bo nie śmiem pytać o pewność, że to się uda?
Podlawski wyprostował się i patrząc jej szczerze w oczy, odpowiedział; co tylko będzie w mej mocy uczynię i proszę bardzo mi zaufać.