Strona:Adolf Pawiński - Portugalia.djvu/26

Ta strona została uwierzytelniona.

Z panem Ribeiro będziemy się często spotykali na posiedzeniach kongresu, a tém samém i w listach naszych. On głównie stał się sprawcą tego, że przed dwoma laty, na wystawie antropologicznéj 1878 r. w Paryżu, postanowiono zjechać się w Lizbonie i tu, na krańcu europejskiego świata, złożyć walny sejm naukowy. On poruszył ostatecznie pytanie, niezmiernéj wagi będące, pytanie piérwszorzędne, takie, jakie nieczęsto stawia się śród postępu kroczącéj naprzód nauki — pytanie o istnieniu człowieka w trzeciorzędowéj formacyi. Rozważaniu tego pytania, roztrząsaniu téj sprawy ma być nawet niemal wyłącznie poświęconym tegoroczny kongres antropologiczny. Pan Ribeiro więc jest nietylko sekretarzem komitetu: jest on bohatérem dnia. Albo go czekają wieńce, albo ciosy dotkliwe. Zresztą… droga do świątyni nieśmiertelnéj sławy prowadzi zawsze przez ciernie i głogi.
Poznajmy się jeszcze z panem Nery Delgado, pomocnikiem pana Ribeiro, który w ostatnich kilkanastu latach wykonał, jako dawny uczeń, a późniéj towarzysz prac Ribeiry, kilka ważnych poszukiwań geologicznych w Portugalii, za co uzyskał medale zaszczytne na jednéj i drugiéj wystawie. Pan Delgado, w sile wieku, o wyrazistych, charakterystycznych rysach twarzy, poczynił właśnie nadzwyczaj ciekawe odkrycia w nadmorskich jaskiniach Portugalii i byczami swéj