Strona:Agnieszka Pilchowa - Pamiętniki jasnowidzącej tom I.pdf/35

Ta strona została przepisana.

dla takich orgij, stanowiących biesiadę dla nich wszystkich, a potem skwapliwie ułatwiają zacieranie śladów zbrodni.
Tak to piekło zdobywa swoich wyznawców. Owi cudotwórcy potrafią nietylko zgotować skuteczny napój miłosny, ale i widzą czasem losy ludzi przybyłych do nich, a biada, jeśli ktoś chce zadrwić z ich mocy, ich umiejętności, ich wiedzy, a może odmówi jeszcze w dodatku nagrody za fatygę. Takiego śmiałka chwyta czarodziej za rękę, a patrząc nibyto w jej linje, mówi groźnym, podniesionym głosem: „Ha, tu jest napisane, że zginiesz straszną śmiercią!“ Albo też za wychodzącym czyni znak magiczny, rzucając mu w drogę te słowa pogróżki. Wówczas to chociażby dany osobnik nie miał przeznaczone zginąć straszną śmiercią, to taki cudotwórca sam stwarza dlań niebezpieczeństwo tych cierpień swoją własną złą wolą.
A to wszakże też niby jasnowidz, mieszkający w pustelni, któremu nie jest nieznaną tajemna wiedza duchowa.
Po tych przychodzą mniej niebezpieczni jasnowidze i cudotwórcy.
„Złóż mi ukłon, uznaj moją moc, a dam ci radość życia, bogactwo i sławę. Uznaj mnie panem nad panami....“
Często ten pokłon wielmożnym mocarzom piekła składają duchy, zaczynające spłacać swoją Karmę, którym wobec nadmiaru zła, popełnionego ongiś przez nich, opadają ręce i oni uczuwają znużenie, a to tem bardziej, im mniej szukają oparcia w wielkiem miłosierdziu i potędze Boga i im bardziej brak im cierpliwości. Tacy ludzie już nie są w zaświecie otoczeni gęstemi ciemnościami, lecz niema też jeszcze naokoło nich jasności. Lęk zdejmuje ich na myśl o ogromie czasu, jaki jeszcze w cierpieniach będą musieli przetrwać, zanim dojdą do zupełnej wolności ducha. Ten lęk, ten podmuch piekła zatruwa im oddech życia. Niejeden widzi już przyczyny złego i dobrego i odczuwa to, że niema innego wyjścia z upadku, jak tylko by przez cierpienia dojść do oczyszczenia duchowego. Im więcej wchłania w siebie zatrutego powietrza, tego podmuchu strachu, wysłanego z piekła, tem bardziej w nieprawdziwem świetle zaczyna widzieć swoje przestępstwa, swoje błędne życie, usprawiedliwiając sam siebie, a innych w myślach oskarżając.
„....Nie odchodź, nie, nie odwracaj się ode mnie, złóż mi ukłon, upokorz się, a ja cię z twej opresji ducha wybawię, daruję ci bunt twój....“
I z takim duchem zaczyna już piekło postępować z większą ostrożnością. Kiedy się zrodzi, pozwalają mu otwierać drzwi, wiodące do gmachu tajemnej wiedzy. Kiedy już zacznie wyzwalać się z praw przyrody i nauczy się dostatecznie koncentrować uwagę na danym przedmiocie, zaczynają mu podawać myśl uwolnienia się, myśl wolności ducha w swojem własnem zabarwieniu.
— Rób ćwiczenia takie i takie, umartwiaj się, umartwiaj swoje ciało. Zapanuj nad niem — wszak jesteś królem przyrody, masz wiele siły i siłą tą możesz czynić cuda. Wolna wola to potęga, to wszystko!
Jeśli ów osobnik zrodzi się w Indjach, a najchętniej kierują go w tamte strony, podsuwając mu w myślach życzenia, by zrodził się