Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/433

Ta strona została przepisana.

łacińskiego, czy też dać zarazem i przekład polski, Przezdziecki, pomimo że wydanie z przekładem pomnażało o wiele trudności i koszty wydawnicze, oświadczył się za tem, aby dla ogółu nie władającego językiem łacińskim „światła pod korcem nie kryć.”
Jakoż sam przekład polski Dziejów Długosza, nie licząc kosztów wydawniczych papieru i druku, wyniósł około 4000 rubli. Z pomocą do tego wydawnictwa początkowo ofiarowało się kilku chętnych, ale później wycofało się z obietnicy, a wówczas sam Przezdziecki podejmował ochoczo kosztowne podróże i pokonywał wszystkie trudności. Przyszła nareszcie chwila, gdy był w możności ogłoszenia prospektu, a następnie i pierwszego dzieła Długosza Liber beneficiorum dioecesis cracoviensis, obejmującego trzy wielkie tomy, które wyszły w ciągu roku 1863 i 1864 w Krakowie, wyłącznie w tekscie łacińskim. Następnie wyszło pięć tomów Dziejów polskich w przekładzie prof Karola Mecherzyńskiego. Ukończenia tego wielkiego wydawnictwa nie doczekał Przezdziecki. Właśnie tom pierwszy pięciotomowego tekstu „Dziejów“ był pod prasą, gdy mąż, tak świetnie zasłużony swemu społeczeństwu, zszedł do grobu. Nakład więc ostatnich tomów prowadzili już synowie zmarłego: Konstanty i Gustaw.
Drugiem równie pomnikowem dziełem, którego wydawnictwo prrzedtem jeszcze Przezdziecki podjął wspólnie z Edwardem Rastawieckim, ziemianinem lubelskim, były Wzory sztuki średniowiecznej i z epoki Odrodzenia po koniec XVII wieku w dawnej Polsce. Wspaniałe to trzytomowe wydanie składało się z bogatych ilustracyj, wykonanych artystycznie w litografii warszawskiej Fajansa, i z wyczerpujących obszernie objaśniających tekstów, opracowanych przez A. P.(rzezdzieckiego.)
Najobszerniejszem z dzieł Przezdzieckiego są (Jagiellonki polskie w XVI wieku. Obrazy rodziny i dworu Zygmunta I-go i Zygmunta Augusta, królów polskich. Pięciotomowe to dzieło, ozdobione mnóstwem portretów i podobizn, jest owocem długoletnich, mozolnych pracowitych i sumiennych poszukiwań w kraju i zagranicą. W czasie podobnych poszukiwań natrafił raz Przezdziecki w bibliotece neapolitańskiej Brancacciana na ciekawe listy Annibala z Kapui, arcybiskupa Neapolu a nuncyusza papieskiego w Polsce. Listy te z okresu bezkrólewia po Stefanie Batorym i z pierwszych lat panowania Zygmunta III-go jako cenny zabytek dla historyi przetłómaczył na język polski i wydał z krytycznem objaśnieniem.
Przezdziecki z zamiłowaniem oddawał się również badaniom archeologicznym czasów przedhistorycznych kraju ojczystego. Opisywał wykopalisko z wyspy jeziora Lednickiego pod Gnieznem i jeździł na wszystkie kongresy archeologiczne w Europie, z których sprawozdania pomieszczał w «Bibliotece warszawskiej.» Do podobnych podróży namówił ś. p. Jana Zawiszę, który pod wpływem Przezdzieckiego pod koniec swego życia zajął się także poszukiwaniami archeologicznemi w grotach Ojcowa.
Wydawnictwo dzieł Długosza prowadzone w Krakowie było powodem, że Przezdziecki zaczął częściej i dłużej przebywać w grodzie wawelskim. Jakoż i życie tu zakończył na drugi dzień Bożego Narodzenia 1871 roku, licząc 57-y rok swego wieku. W dniu 30-ym grudnia pochowano na cmentarzu krakowskim śmiertelne szczątki tego prawdziwie i zacnie zasłużonego swemu społeczeństwu mecenasa nauki polskiej.
Kaz. Wł. Wojcicki, pisząc o nim pośmiertne wspomnienie, powiada, że przez całe ćwierć wieku zbliżony do zgasłego badacza, podziwiał w nim zawsze ten szczery zapał naukowy i poświęcenie, z jakiem się oddawał raz powziętej myśli, obok szlachetności i prawości charakteru i uczuć. Wytrwały w pracy, hojny w ponoszeniu kosztów na cele naukowe, nie zrażał się przeszkodami a często i ostremi cierniami, które na drodze swej spotykał; rozumiał bowiem dobrze swoje stanowisko jako pracownika nauki i obywatela kraju. W ostatnim liście, pisanym na parę tygodni przed zgonem z Krakowa do Wójcickiego, zapytywał, czy «Biblioteka warsz.» nie zechce drukować jego nowej podróży do Szwecyi, którą chciał opisać po wydrukowaniu 5-go tomu Jagiellonek.
Do słów powyższych redaktora «Bibl. warszawskiej» piszący niniejszy życiorys dodać może również i słowa własne. Przebywał on bowiem w r. 1869 i 1870 także w Krakowie, choć tylko jako student uniwersytetu; że jednak od lat kilku zajmował się już archeologią, więc był często zapraszany przez Przezdzieckiego na pogawędki naukowe razem z prof. Józefem Łepkowskim i uczonym Teofilem Żebrowskim, W obejściu towarzyskiem poznać można było odrazu w Przezdziec-