Strona:Angelo De Gubernatis - Maja.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.
(W chwili wystąpienia Sunaseppy, pierzchają cienie, których kołem zdradnie otoczył Rudir Maję. Ta uchodzi do zamku króla Waruny. Sunaseppa i Rudir pozostają sami. Chwila milczenia.)
RUDIR.

Więc bój?

SUNASEPPA.

Pokój, jeśli wola.

RUDIR.

Nie! bój i przebój!

SUNASEPPA.

Dobrze, jam gotowy.

RUDIR.

Nie o tej chwili; czekam danej pory.
Jesteśmy obaj wyzwani – więc baczność!

(Sunaseppa odchodzi.)
RUDIR (sam).

Zacnego stryja mego Agigarty
Plemię, kamienie tak mi w drogę miota.
Ma szaty dziada, a królewska duma
Z jego ubóstwem wieczyście się kuma;
Tron jego wzrość ma z ciemnego przybytku,
Do poszukiwań drogą niebezpieczną
Ukrytych skarbów, dzielny przedsiębiorca...
Prócz Agigarty, któż mię może podejść?
Z jednego ojca, Ari, Agigarta,
Bliźnięta różnych losów przeznaczeniem,
Jeden wziął nędzę potworną w udziale,
Drugi dostatki. A ja, syn Arego,
W ten dzień urodzon, co i Sunaseppa,
Syn Agigarty – horoskop był taki: