Strona:Archiwum Wróblewieckie - Zeszyt II (Pamiętnik Damy Polskiej).pdf/22

Ta strona została przepisana.

federacji zamianowany został i w rzeczonym charakterze sam nawet marszałków Francyi komenderował, udał się z głową odkrytą i szpadą włożoną do pochew, do króla IMci i wziąwszy od monarchy ordynans przystąpił do ołtarza, gdzie imieniem całej konfederacyi przysięgę zjednoczenia w głos wykonał, – – w tym momencie wszystkie gwardie narodowe i wszystkie wojska dobywszy szpad swoich wołały: „Ja na toż przysięgam!” Po wykonaniu tym sposobem przysięgi, od wszystkich na konkluzję tej ceremonii, intonowano uroczyście: Te Deum Laudamus jakie od trzech kroć sto tysięcy ludzi pod wolnym niebem śpiewane, niebyło nigdy na świecie podobnie słyszane – atoli i to wasze Te Deum Laudamus nie było od tego mnogiego ludu śpiewane ani słyszane, wszyscy albowiem tak głośno i ustawicznie wykrzykiwali vivat, że ani jednego słowa z tego św. Hymnu przez duchownych śpiewanego żaden nie usłyszał.
Wielka część z gwardii narodowych udała się do Zamku la Muette, gdzie miasto Paryż przy rozmaitych stołach po salach i pod namiotami kazało nagotować obiad dla dwudziestu tysięcy gości, szkoda tylko, że deszcz nieustanny przeszkodził wielu do udania się tam na obiad; w powszechności mówiąc, deszcz ten prawie nieustanny wiele ujął wspaniałości widoku, lubo wiele pomógł do spokojności całej owej ceremonii, bo przed południem kilka razy tak mocno padał, że wojsko w wodzie maszerować musiało i wszyscy obecni wskroś przemokli. Liczba spektatorów jeszcze by się była powiększyła, gdyby tenże rzęsisty deszcz nie przeszkodził. Przez ten dzień uroczysty wszystkie sklepy były zamknięte i żaden pojazd nie jechał przez ulicę. Wieczorem wspaniałe były illuminacye po wszystkich domach. Iluminacya ta będzie trwała wczora, i dzisiaj jeszcze kontynuowaną będzie. Trzeba jeszcze przydać że wielu z Gwardyi narodowych udało się do króla i wołało „Niech żyje król!” Monarcha oczywiście był kontent z tych