Strona:Archiwum Wróblewieckie - Zeszyt II (Pamiętnik Damy Polskiej).pdf/89

Ta strona została przepisana.

armatę; a jak zobaczyli, iż sześćdziesiąt kozaków nago rozebranych na koniach płyną ku nim, zalęknieni uciekli z kępy, a kozacy zostali panami tejże, mając w zdobyczy armaty. Dano znać księciu Ponińskiemu, czemu zaraz cząstki przeprawionych Moskali nie atakował, ale się z Dęblina ruszył za Wieprz do Gołębia; odbiera kuryera po kuryerze od naczelnika, aby spieszył i najkrótszą drogą, nie nużąc wojsko, wrócił się z Gołębia na Dęblin, Ryki, Korytnice do Maciejowic, nie mając więcej jak mil pięć marszu; ale z Gołębia obraca trakt do Baranowa mil 3, i tam czyni przeprawę na Wieprzu, przechodzi z wojskiem Drążgów, Ulęż, i zakłada swój obóz pod Białkami, gdzie tejże nocy miał 3 kuryerów od naczelnika, aby spieszył; jednak cały dzień i dwie nocy pod białkami strawił, i z Białek nie idzie na Ryki, mając tylko pięć mil do Maciejowic, aż 9[-]go rusza z Białek do Żelechowa, wielkie cztery mile pędzi i nuży wojsko, gdzie także zastaje kuryera od naczelnika; ledwo po pierwszej z północy rusza z Żelechowa i stawa w Korytnicy równo ze dniem, sytuowany o milę od Maciejowic i słyszy rozpoczętą wielką kanonadę pod Maciejowicami; w tej Korytnicy ze wszystkich swych armat ostrzelił się; na jaki cel był ten odgłos, niewiadomo, a najpewniej był sygnałem dla Moskwy, gdzie się znajduje i zaraz cofnął się ku Żelechowu i dalej do Warszawy. To co oczy nasze widziały, rzetelnem jest opisaniem.
Naczelnik pod Maciejowicami nie miał więcej wojska jak sześć tysięcy i armat 24, a Moskali było do 14.000, i gdyby zdrada nie nastąpiła przez Ponińskiego w nienastąpionym sukkursie i był posłuszny ordynansowi, szczęśliwe byłyby momenta ojczyzny naszej, bo ta batalia dependowała od zniesienia tej dywizyi moskiewskiej.
A gdy już przychodzi mi do tego punktu, abym skutek tej batali[i] Maciejowickiej opisała, pióro mi z rąk wypada, serce truchleje, rozpacz bierze, widząc tak niegodziwych zdrajców i wyrodków kraju swego, łzy z oczu wytryskują,