Strona:Archiwum Wróblewieckie - Zeszyt II (Pamiętnik Damy Polskiej).pdf/96

Ta strona została przepisana.

rżony przez Branickich, Rafał hrabia Tarnowski, który mając o granice od Baiło-cerkwi i Wasilowszczyzny zatargi, tego doczekał, że carowa skonfiskowała te dobra, czyniące rocznej intraty do 30 tysięcy złr. i darowała Branickim w rekompensatę zasług Potemkina, wuja samej Branickiej, która nie tylko dobra, ale wszystkie sprzęty bydło, stada, bezwstydnie sobie przywłaszczyła.
1795 in Junio w konwencji paryzkiej przez Mr. d’Anglos miana mowa silna z permowencyą, jakie wynikać mogą zakłucające konsekwencje w Europie, przez podział i klęskę kraju polskiego, a na d. 22. Sept. tegoż roku, kilku Polaków w tejże konwencji, piękne mieli u kartek mowy, wyrażając imprezyę, aby swą potęgą ten naród zawsze przyjacielski, przywrócony został.
1795 d. 6. Oktob. w kilku miejscach Francuzi przeszli Ren, z nieokreśloną śmiałością i dzielnością, za przewodnictwem wielkiego feldmarszałka Pichegru; tak zalęknieni zostali cesarscy, że broń składali i uciekali bez porządku mil 20, zostawując baterye z armatami licznemi. Ta przeprawa dokładnie będzie opisaną przez historyków, w jakich to manewrach i strasznych kanonadach załatwiane takowe przejście. Starzy żołnierze taką pierwszą w życiu swojem słyszeli kanonadę.
W Anglii w parlamencie nieustanne rozterki i nieznośne bez kalkulacji nakładające się podatki na cały kraj, przymusiły pospólstwo, że się zebrało do dwóch kroć sto tysięcy ludzi, prosząc króla, a grożąc ministrom, aby parlament odmieniony był i pokój z Francyą stanął, inaczej deklarując się tak postąpić, jak się stało w Paryżu. Król angielski jadąc na sesję do parlamentu, był atakowany od pospólstwa, błotem i kamieniami rzucającego na karetę, tak dalece, że jeden kamień o mały kęs nie ubił. – A Pitta ministra dom napadnięty, szczęściem, że z niego umknął; tylko małe szkody w nim poczynili i okna potłukli.