gan, Davis, Dampier i wielu jeszcze innych zuchów, im podobnych, żyli z korsarstwa, a jednocześnie służyli królowi. Niektórzy z nich skończyli na haku, ale Morgan umarł szlachcicem. Jest to możliwe.
— Jakoż to?
— Pomyśl, mój chłopcze! Murray — twój zimny dziadek, miej to w pamięci! — jest Jakobitą, przeto dla obecnego rządu ma jeno nienawiść i pogardę. Każde przedsięwzięcie, które może przynosić szkodę obecnemu rządowi, wydaje mu się usprawiedliwione, jako przyczyniające się do upadku tych, których on nienawidzi. Patrz, jaką szaloną fanaberję miał ten człowiek, nazywając swój okręt — Royal James![1]
— Czy aby to tylko naprawdę ów człowiek, za jakiego go uważasz? — odparłem, bynajmniej nie uradowany myślą, że za ciotecznego dziadka mam korsarza. Ojciec roześmiał się życzliwie i ręką, którą miał swobodną, poklepał mnie po kolanie.
— Wiem, jak musisz to odczuwać, drogi chłopcze — odezwał się. — Zupełnie tak samo mówiła ś. p. twoja matka... zacności kobieta! Byliśmy niedawno po ślubie, gdy wytworny łotrzyk przysyła nam przez jednego ze swych smoluchów[2] ów naszyjnik, który teraz spoczywa u mnie w okutej skrzyni... zapewne złupiony jakiejś indyjskiej królowej. Później... już po jej śmierci... gdy ty dopiero zaczynałeś chodzić w porciętach... przysłał nam znowu — owe srebrne talerze, co stoją na kredensie w jadalni. Nabyte nieuczciwie, to pewna; ale cóż miałem czynić? Nie mogłem rzucić ich w morze, ani też nie wiedziałem, jak mu je zwrócić. Potem przybył trzeci posłaniec, tym razem jedynie z listem, w którym wyrażał mi współczucie z powodu skonu tej, którą obaj ubóstwialiśmy nadewszystko! Wtedy, przyznam się, miałem chęć by go zadusić, gdyż gdyby mu się były powiodły jego zamysły, byłby ją wyswatał za pewnego Francuza, który był sługą nie-
- ↑ Dosłownie: Królewski Jakób. Tytuł Royal nadawany jest wszystkim członkom prawowitego rodu królewskiego, zwłaszcza następcy tronu. (Przyp. tłum.).
- ↑ Pogardliwa nazwa marynarzy.