Strona:Arthur Howden Smith - Złoto z Porto Bello.djvu/55

Ta strona została skorygowana.

z tem wrażenie pewnej... Mniejsza z tem, nie będziemy tu dziś nocą zagłębiali się w zawiłości etymologji. Dość, że ja to jestem ową osobą, znaną powszechnie na oceanach, jako kapitan Rip-Rap, i mógłbym, jak mi się zdaje, tego dowieść, że, jeżeli z tego powodu cięży na mnie jakaś sromota, to właśnie ty, Ormerodzie, przywiodłeś mnie do rzemiosła, które nazywasz korsarstwem.
— Tylko ty umiesz zdobyć się na taki ton, — rzekł mój ojciec. — Ja-ć odwodziłem cię od tego rzemiosła, ile szło o rozboje na lądzie. Nie zmieniłeś po dziś dzień sposobu nabywania majętności, Murrayu. Byłeś wyrzutkiem społeczeństwa i dziś nim jesteś.
— Zdaje mi się, że nie potrafisz być względem mnie sprawiedliwy! — westchnął Murray. — Powinieneś był wiedzieć, że służyłem zawsze celom wznioślejszym, niż samo tylko brudne zdobywanie grosza, jak zdobywasz go ty i tobie podobni.
Pokiwał smutnie głową.
— Miałem o tobie lepsze mniemanie, Ormerodzie. W tobie, człowiecze, płynie krew zasnego rodu. Czyż, u licha, nigdy nie pomyślisz o tem, ile tracisz, odgrywając tu rolę drobnego kupca kolonjalnego?
— Wolę myśleć o majątku, który zdobyłem bez niczyjej pomocy, gołemi rękoma i głową na karku, aniżeli o dworku w Anglji, który utraciłem wskutek młodzieńczego szaleństwa, — odciął się mój ojciec. — Atoli nigdy nie spodziewałem się, że korsarz będzie mi tu bajał o zaletach szlachectwa. P-hii!
Murray sponsowiał na twarzy, a do jego mowy zakradło się szkockie szeplenienie.
— Nikt nie ma prawa nic zarzucać memu urodzeniu! — wykrzyknął. — Pochodzę z krwi zacniejszej niż waćpan; węzłami pokrewieństwa złączony jestem z Jakóbem V-ym. Jestem spowinowacony z Douglasami, Home‘ami, Moray‘ami, Keithami, Hepburnami i najstarszemi rodami za kresami Pogórza (Szkocji)!
— Słyszałem o tem i dawniej — rzekł ojciec oschle.
Murray odetchnął głęboko, dobywając wysiłku, by zapanować nad sobą.

43