Strona:B. Ostrowska - Narodziny bajki.djvu/37

Ta strona została uwierzytelniona.

Są właściwie dla zabawy.
Wstyd zabawkom w łzach czas trawić,
Nasz los bawić! Tylko bawić!

Wszyscy.  Co on mówi! Wielkie nieba!
Prawda! martwić się nie trzeba!

Książka.  Ha, jak ma być bez zmartwienia,
To rzecz z gruntu się odmienia.

Miś.  Ja wam radzę, panie młody,
Dziś na zapas sprawić gody,
Bo wszak dobrze wszyscy wiecie
Te najprostszą rzecz na świecie,
Że potańczyć w dobry czas
Lepiej razy dwa — niż raz!

Małpa.  Brawo! Racja oczywista!
Kiep z okazji nie korzysta.

Lalka.  Panie młody…

Pajac.  Panno młoda!
Zgoda?

Lalka.  Pewnie, że już zgoda.

Książka.  Oczywiście z tą nadzieją,
Że gdy dzieci was pokleją,
W końcu tylu próżnych prób
Zrobim już porządny ślub.

Lalka.  I z karetą, i ze świtą,
I z godnością należytą!

Małpa.  No! a teraz w krąg choinki;
Inki, pinki, lodominki,
En gras, koperwas,
A ty, Misiu, dalej w las!