Strona:Biblia Gdańska wyd.1840.pdf/537

Ta strona została przepisana.

mię, i sromam się podnieść, Boże móy! oblicza mego do ciebie; albowiem nieprawości[1] nasze rozmnożyły się nad głową, a grzéchy nasze urosły aż ku niebu.
7. Od dni oyców naszych byliśmy w wielkim grzéchu aż do dnia tego, a przez nieprawości nasze wydaniśmy, Królowie[2] nasi i Kapłani nasi, w ręce Królów ziemskich pod miecz, w niewolą, i na łup, i na zawstydzenie twarzy naszéy, iako się to dziś dzieie.
8. Ale teraz, iakoby w prędkiem okamgnieniu, stała się nam łaska od Pana Boga naszego, że nam zostawił ostatki, i dał nam mieszkanie na mieyscu świętém swoiém, aby oświecił oczy nasze Bóg nasz, a dał nam trochę wytchnienia z niewoli naszéy.
9. Bo chociaśmy byli niewolnikami, przecię w niewoli naszéy nie opuścił nas Bóg nasz, ale skłonił ku nam miłosierdzie przed Królmi Perskimi, dawszy nam wytchnienie, abyśmy wystawili dom Boga naszego, i naprawili spustoszenia iego; nawet dał nam ogrodzenie w Iudstwie i w Ieruzalemie.
10. Przetoż cóż teraz rzeczemy, o Boże nasz! po tym? ponieważeśmy opuścili rozkazania twoie,
11. Któreś ty przykazał przez sługi twoie Proroki, mówiąc: Ziemia, do któréy wnidziecie, abyście ią posiędli iest ziemia[3] nieczysta przez nieczystotę ludu tych ziem, dla obrzydłości ich, którymi ią napełnili od końca do końca nieczystością swoią.
12. A przetoż nie dawaycie[4] córek waszych synom ich, ani bierzcie synom waszym córek ich, i nie szukaycie[5] pokoiu ich, i dobrego ich aż na wieki, abyście byli umocnieni, a pożywali dóbr téy ziemi, i podali ią w dziedzictwo synom waszym aż na wieki.
13. A po tym wszystkim, co przyszło na nas dla spraw naszych złych i dla grzéchu naszego wielkiego, ponieważeś ty, Boże nasz! zawściągnął karania, abyśmy nie byli potłumieni dla nieprawości naszéy, aleś nam dał wybawienie takowe.
14. Izali się obrócimy ku zgwałceniu przykazań twoich, powinowacąc się z tymi narodami obrzydłymi? izalibyś się surowie nie gniewał na nas, abyś nas wyniszczył, aby nikt nie został i nie uszedł?
15. O Panie, Boże Izraelski! sprawiedliwyś ty; bośmy pozostałe ostatki, iako się to dziś pokazuie. Otośmy my przed obliczem twoiém w przewinieniu naszém, choć się nie godzi stawiać przed oblicze twoie dla tego.

ROZDZIAŁ X.


I. Lud się upokarza i wyznawa grzéch swóy 1 — 4. II. a będąc napomniony od Ezdrasza, żony obcego narodu odrzuca 5 — 17. III. Imiona przednieyszych, którzy byli z obcego narodu żony zpoymowali 18 — 44.
A gdy się modlił Ezdrasz, i wyznawał grzéchy z płaczem, leżąc przed domem Bożym, zebrało się do niego z Izraela zgromadzenie bardzo wielkie mężów i niewiast i dziatek; a płakał lud wielkim płaczem.
2. Tedy odpowiadaiąc Sechaniasz, syn Iehyelów z synów Elamowych, rzekł do Ezdrasza: Myśmyć[6] zgrzeszyli przeciwko Panu Bogu naszemu, żeśmy zpoymowali żony obce z narodu téy ziemi; ale wżdy ma ieszcze nadzieię Izrael przy tym.
3. Tylko teraz uczyńmy przymierze z Bogiem naszym, że porzucimy wszystkie żony i narodzone z nich według rady Pańskiéy, i tych, którzy drzą przed przykazaniem Boga naszego, a niech to będzie podług zakonu.
4. Wstańże; bo ta rzecz tobie należy, a my będziemy z tobą; zmocni się, a uczyń tak.
II. 5. Tedy wstał Ezdrasz, i poprzysiągł Książęta kapłańskie, i Lewity, i wszystkiego Izraela, aby uczynili według tego słowa. I przysięgli.

6. A tak wstawszy Ezdrasz od

  1. Ps. 38, 5.
  2. 5 Moy. 28, 36.
  3. 3 Moy. 18, 25. 27.
  4. 2 Moy. 34, 16. 5 Moy. 7, 3.
  5. 5 Moy. 23, 6.
  6. 1 Ezdr. 5, 12.