Strona:Biblia Gdańska wyd.1840.pdf/714

Ta strona została przepisana.

do tego przywiedzie, aby poznał to, co ma bydź po nim.

ROZDZIAŁ IV.


Znowu przykłady marności przywodzi. I. Bogaci uciskaią ubogie 1 — 3. Dowcipni zazdrości podlegaią 4. III. Inni kochaią się w próżnowaniu 5 — 6. IV. w łakomstwie 7 — 9. V. w możności 9 — 12. VI. w chęci poddanych 13 — 14. VII. Chwała Boża przystoynie ma bydź odprawowana 15 — 17.
Potymem się obrócił i uyrzałem wszystkie uciski, które się dzieią pod słońcem, a oto, widziałem łzy uciśnionych, którzy nie maią pocieszyciela, ani mocy, aby uszli rąk tych, którzy ie ciemiężą, a nie maią, mówię, pocieszyciela.
2. Dla tegom ia umarłe, którzy iuż zeszli, więcéy chwalił, niżeli żywe, którzy ieszcze aż dotąd żyią.
3. Owszem szczęśliwszy iest nad tych obudwu ten, który ieszcze nie był, który nie widział nic złego, które się dzieie pod słońcem.
II. 4. Bom widział, że wszelaka praca i każde dzieło dobre iest ku zazdrosci iednych drugim. I toć iest marność i utrapienie ducha.
III. 5. Głupi składa ręce swe, a ie ciało swoie.
6. Lepsza iest pełna[1] garść z pokoiem, niżeli obie garści pełne z pracą i z udręczeniem ducha.
IV. 7. Znowu obróciwszy się uyrzałem drugą marność pod słońcem.
8. Iest kto samotny, niemaiąc żadnego, ani syna, ani brata, a wżdy niemasz końca[2] wszelakiéy pracy iego, ani oczy iego mogą się nasycić bogactwem. Nie myśli: Komuż ia pracuię, tak że i żywotowi swemu uymuię dobrego? I toć iest marność, i ciężkie udręczenie.
V. 9. Lepiéy iest dwiema bydź, niż iednemu; maią zaiste dobry pożytek z pracy swoiéy.
10. Bo ieźli ieden upadnie, drugi podźwignie towarzysza swego. A tak biada samotnemu, gdyby upadł! bo niema drugiego, coby go podźwignął.
11. Także będąli dwa społu leżeć, zagrzeią się; ale ieden iakoż się zagrzeie?
12. Owszem ieźliby kto iednego przemagał, dway mu się zastawią; a sznur troisty nie łacno się zerwie.
VI. 13. Lepsze iest chłopię ubogie a mądre, niżeli Król stary a głupi, który iuż nie umie przyimować napominania.
14. Bo ów z więzienia wychodzi[3] aby królował, a ten i w królestwie swoiém[4] zubożeć może.
VII. 15. Widziałem wszystkie żywiące, którzy chodzą pod słońcem, że przestawali z chłopięciem, potomkiem onego, który miał nastąpić na królestwo po nim.
16. Nie było końca niestatkowi wszystkiego ludu, którykolwiek był przed nimi, nie będąć się potomkowie cieszyć z niego. A tak i to iest marność, i utrapienie[5] ducha.
17. Strzeż nogi twoiéy, gdy idziesz do domu Bożego, a bądź skłonnieyszym ku słuchaniu, niżeli ku dawaniu ofiar ludzi głupich; boć oni nie wiedzą, że źle czynią.

ROZDZIAŁ V.


Naucza, I. Bogu śluby oddawać 1 — 6. II. ubogich nie krzywdzić 7 — 8. III. łakomym nie bydź 9 — 16. IV. w boiaźni Bożéy dóbr pożywać 17 — 19.
Nie byway porywczy do mówienia, ani serce twoie prędkie na wymówienie słowa przed obliczem Bożém, albowiem Bóg iest na niebie, a ty na ziemi; przeto niech słów twoich[6] mało będzie.
2. Bo iako sen przychodzi z wielkiéy pracy, tak głos głupiego z wielu słów.
3. Gdy co[7] Bogu poślubisz, nie omieszkiway tego oddać, boć mu się głupi nie podobaią; cokolwiek poślubisz, odday.

4. Lepiéy iest nie ślubować, niżeli poślubiwszy co, nie oddać.

  1. Przyp. 15, 16.
  2. Ps. 39, 7.
  3. 1 Moy. 41, 40. 1 Sam. 16, 13. 1 Król. 12, 20.
  4. 2 Król. 25, 3. 2 Kron. 33, 11.
  5. Kazn. 1, 14.
  6. Przyp. 10, 19. Matt. 6, 7. Iak. 1, 19.
  7. 5 Moy. 23, 21. Ps. 76, 12.