Strona:Bogusław Adamowicz - Tajemnica długiego i krótkiego życia.pdf/110

Ta strona została uwierzytelniona.

nakręcania: nakręcone raz, chodziły długo same, i czasem głośno wybijały godziny...
Mieszkańcy miasta nad jeziorem cieszyli się bardzo ze swego zegarmistrza i z doskonałych zegarków, podług których regulowali z łatwością swe codzienne sprawy, każdą swą czynność zastosowując do właściwej pory — i stąd w całem ich mieście panował wzorowy ład i porządek.
Wszystko więc szło jak najlepiej, aż do chwili, gdy stało się wielkie nieszczęście.
Któregoś dnia, ktoś, widocznie jakiś waryat, stanąwszy na samym środku rynku, ni stąd ni zowąd, krzyknął:
»Zegarki chodzą fatalnie!«
Obecni mimowoli sięgnęli do kieszeni i spojrzawszy na chronometry, ze zdziwieniem spostrzegli, że to była prawda; zegarki chodziły tak źle, jak tylko można sobie wyobrazić.
Wiadomość ta wzburzyła całe miasto. I każdy, kto tylko miał zegarek, pospieszył zanieść go do naprawy.
Mistrz przyjmował zegarki, rozbierał je, badał, przeczyszczał i włożywszy znów do kopert, oddawał właścicielom, zaręczając, że już teraz: »wszystko pójdzie dobrze!«
Jednakże nic nie poszło dobrze. Zegarki co-