Strona:Bogusław Adamowicz - Tajemnica długiego i krótkiego życia.pdf/121

Ta strona została uwierzytelniona.
III.

I poszedł mistrz w stronę nieznaną, w niezrozumiałym już nawet i rozumowi kierunku, w kierunku, który wskazać mogło tylko błyskawiczne natchnienie geniuszu.
Idąc więc teraz dziwną, niepodobną w niczem do poprzednich drogą, nietyle już wzrokiem i myślą, co jakąś głębszą, a utajoną władzą ducha przenikał nowe zupełnie zjawiska.
Szedł w dzień i w nocy. A był tam dzień nie taki i noc nie taka, jak na ziemi. Panowało tam inne pojęcie światła i ciemności. Światło i ciemność, następując kolejno, tworzyły jakieś doby mistyczne, zapadające nie na świat jeden, lecz na wszystkie światy kosmosu. Więc, gdy na ziemi mamy dzień lub noc, zależnie od położenia naszego słońca, w tym samym czasie dla całych systemów planetarnych, zarówno dla słońc, jak i planet, jest dzień lub noc inna, mająca źródło w zupełnie odmiennych, nierozróż-