Strona:Bogusław Adamowicz - Tajemnica długiego i krótkiego życia.pdf/134

Ta strona została uwierzytelniona.

I udali się na naradę, i długo tajemnie radzili, aż wynaleźli odpowiednią mękę.
Zaprowadzono go do wilgotnego lochu, w którym leżała księżniczka, przykuto do jej trupa, po czem zamurowano wejście do grobowca.



I oto znalazł się teraz zaślubionym z nią na wieki, w zimnem, wilgotnem podziemiu, gdzie nie było powietrza, a raczej było go tyle, ile wystarcza umarłym.
Ale on był szczęśliwym, bo oto z nią go połączono na wieki, i nie cierpiał, i nie czuł braku żadnego i nie widział nawet otaczających go ciemności.
Bo nawet w tem głuchem podziemiu świeciło mu słońce, owo słońce cudotwórcze, które gdy raz wzejdzie w duszy człowieka, nie traci swych blasków złotych nawet w grobie.
Wzruszony klękał przed nią i zamierając od szczęścia patrzył w jej twarz ukochaną, i z uczuciem niewysłowionej tkliwości pochylał się ku jej czołu drogiemu, by na niem kłaść nieśmiałe pocałunki....
I ona czuła jego pieszczoty, chociaż nie była żywą... i odpowiadała na jego spojrzenia, nie