Strona:Bogusław Adamowicz - Tajemnica długiego i krótkiego życia.pdf/147

Ta strona została uwierzytelniona.

ruszalnej świętości przyjętych powszechnie zwyczajów i postanowień i zaczął... filozofować. Uciekłszy od ludzi — na samotności — w tajemnicy zupełnej, zaczął się karygodnie zamyślać, zastanawiać — i nad czem? nad wynalezieniem sposobu wymknięcia się słusznym wyrokom, czyli nad oszukaniem prawa!
Wiedząc, że w imperyum tak znakomicie rządzonem żadna siła ludzka nie zdoła wydrzeć winnego zasłużonej karze, zaczął przemyśliwać nad tem, czyby nie było możliwem w jakiś sposób zmniejszyć przynajmniej ból, albo skrócić czas trwania jego, chociażby pod względem wewnętrznego odczuwania nieprzyjemnych wzruszeń.
Wiadomo, że czas niekiedy wlecze się po żółwiemu, niekiedy leci szybkiem skrzydłem ptaka. Czas jest zawsze jednaki, lecz w odczuwaniu naszem godzina może się wydać jedną chwilą, tak dobrze jak i całym wiekiem. »Godziny dłużą się w lata, a lata nikną jak chwile« — głoszą mędrcy. Musi zatem wewnątrz nas samych, w naszej duszy leżeć przyczyna owego skracania się lub przedłużania czasu.
Musi być jakiś sekret.
I oddawszy się z całym, właściwym samoukom uporem i zaciętością trudnym filozoficznym