Strona:Bogusław Adamowicz - Tajemnica długiego i krótkiego życia.pdf/157

Ta strona została uwierzytelniona.

Stanąwszy więc przed szafotem wyraził Fu życzenie pożegnania się z swoją nad życie umiłowaną małżonką.
Przyprowadzono mu ją natychmiast, na koszt państwa.
Ale cóż? Niepoprawny ten człowiek zawezwał żonę jednakże nie dla samej radości widzenia się z nią przed śmiercią — zawezwał żonę w zamiarze powierzenia jej tajemnicy swego wynalazku.
Lecz kiedy biedna Ti stanęła przed nim we łzach, z rozpuszczonemi włosami, piękniejsza jeszcze, niż owo najdrobniejsze ziarneczko wyrzeźbione wewnątrz najmniejszego ziarnka ryżu lub pszenicy (bez naruszenia skorupki) przez mistrza bywającego na najuroczystszych przyjęciach u monarchy, — to teraz po tylu dniach rozłąki, wydała mu się ona tak powabną i uroczą, że zapomniawszy o wszystkiem, porwał ją w drżące objęcia i na koralowych wargach nadobnej namiętny złożył pocałunek. Zbrodnia pociąga zbrodnię. Nieszczęsny nasz degenerat, w liczbie innych swych grzechów, lubił stosować ów wstrętny cudzoziemski zwyczaj przykładania ust do ust, doznając zapewne jakiejś chorobliwej rozkoszy w takiem odstępstwie od ojczystego sposobu pojmowania miłości. Dosyć,