Strona:Bogusław Adamowicz - Tajemnica długiego i krótkiego życia.pdf/30

Ta strona została uwierzytelniona.

snej budowie, ogół miewa wzrok ostry i pamięć dobitną.
Tak demoniczna potęga sztuki straszliwego malarza zdołała paraliżować uwagę nawet wielotysięcznych tłumów. Nikt ani się domyślał, że tu zachodzi zmiana, biorąc ciągłe następstwa za trwały stan uprzedni...


Doża pracował samotnie w jednej z dużych sal bibliotecznych swego wspaniałego pałacu. Nikomu nie wolno było bez zawezwania tam wchodzić.
I teraz zagłębiony w badaniu map, rozłożonych na szerokim stole, siedział władca w wygodnym, bogato rzeźbionym fotelu.
Już był to karzeł zupełny...
Nie spostrzegł wcale, że jego stopy, zwisające z siedzenia dalekie są od dotykania podłogi... Nie spostrzegł tego zupełnie i nie czuł nawet, że z każdą chwilą staje się coraz mniejszym...
Był już tak drobnym, że nie mógłby nawet zleźć z krzesła; lecz zajęty pracą, nie zastanawiał się nad tem. Nareszcie spostrzegł, że nie potrafi wykonać zwykłego ruchu wstania i pójścia po posadzce... Możliwszem okazało się —