Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Londyński).djvu/164

Ta strona została uwierzytelniona.

A na to stary król rzecze:
— Uspokójcie się, dzieci, to się odrobi.
Co rzekłszy, poleciał z królową przed norę niedźwiedzia i zawołał:
— Ach ty stary murłyko, dla czego naubliżałeś moim dzieciom? To ci płazem nie ujdzie, to musimy w krwawej wojnie odrobić;
Tak więc wojna została wypowiedzianą niedźwiedziowi i wszystkie czworonogi zostały zwołane: wół, osieł, jeleń, baran, sarna i wogóle wszystkie, jakie święta ziemia nosi na sobie.
Mysi-królik wezwał ze swojej strony wszystko, co lata po powietrzu, nietylko ptaki duże i małe, ale i komary, osy, pszczoły i muchy.
Gdy nadeszła chwila rozpoczęcia wojny, mysi-królik wysłał gońca na zwiady, gdzie też znajduje się głównodowodzący wrogów. Komar był najsprytniejszym ze wszystkich, jął latać po lesie w miejscach, gdzie się nieprzyjaciel gromadził i usiadł w końcu pod jednym z liści na drzewie, pod którem się umawiano.
Wtem, powstał niedźwiedź, zawołał lisa do siebie i rzecze:
— Lisie, tyś najprzebieglejszy ze