nowy dom z czerwonych cegieł, o wysokich oknach, tam, gdzie dotąd stała nędzna lepianka.
Zrobił duże oczy, zawołał żonę i rzekł: — Zobacz no, co się stało.
Wczoraj jeszcze wieczorem stała tam licha, nędzna, stara chata, a dziś jest nowy, piękny dom.
Leć no tam co żywo i dowiedz się, jak się to stało?
Żona pobiegła naprzeciwko i wypytuje biedaka; ten zaś opowiada:
— Wczoraj wieczorem wędrowiec przyszedł i zażądał noclegu, a dziś na pożegnanie, oświadczył, że wykona trzy nasze życzenia, wieczne szczęście, zdrowie w tem życiu i niezbędny chleb powszedni, i przytem, zamiast naszej starej lepianki, nowy piękny dom.
Gdy żona bogacza usłyszała o tem, biegnie do domu i mówi mężowi, jak się to stało.
A na to bogacz:
— Ach, gotów bym się rozszarpać i pobić. Gdybym ja był wiedział!
— Wędrowiec był i u mnie, alem go nie przyjął.
Śpiesz więc, — mówi żona, — siadaj na konia, może go dogonisz i może on ci także spełni trzy twoje życzenia.
Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Londyński).djvu/40
Ta strona została uwierzytelniona.