Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.

Wtem żaby, jaszczurki, ropuchy z ust jej sypać się zaczęły; rodzona matka z przestrachem uciekła, a szkaradne stworzenia napełniły izbę, w której lamentowała zazdrosna dziewczyna.
Od tego czasu macocha i jej brzydka córka jeszcze bardziej nienawidziły pasierbicy i choć bogaciły się co dzień klejnotami, które z ust jej padały za każdym wyrazem, przemyśliwały jednak, jakby jej się pozbyć i życia ją pozbawić. Dnia pewnego, gdy od mrozu drzewa pękały i oddech zamarzał w powietrzu, zła macocha wybrała całą płachtę bielizny, dała dziewczynie siekierę i kazała iść do rzeki wyrąbać przerębel i prać na lodzie.
Biedna pasierbica ani jednego słowa przemówić nie śmiała, wzięła siekierę i płachtę z bielizną, wyrąbała przerębel w rzece koło mostu i prać zaczęła.
Pierze. Łzy padają na mokre chusty, ręce pękają od mrozu i krwawią białe płótno, lecz ona wciąż pierze. I nie słyszała nawet, że król z liczną świtą jadąc przez most zobaczył dziewczynę na lodzie i kazał zatrzymać konie