Trzeciego dnia po przybyciu młodej pary do zamku odbywało się świetne wesele. Orszak jechał do kościoła ze światłami i pochodniami, a ponieważ nikt nie spostrzegł, że w jednej z okiennic zamurowanej komnaty była maleńka szparka, cieniuchny promień światła padł na zaklętego króla i nieszczęśliwy w mgnieniu oka zamienił się w gołębia.
Gdy królowa powróciła z drużkami i panną młodą, naprzód pobiegła do pokoju męża, ażeby go uściskać i opowiedzieć wszystko, lecz zamiast męża ujrzała gołębia, który przemówił do niej:
— Stało się, czego lękałem się właśnie; przez lat siedem w tej postaci muszę krążyć teraz po świecie, ale co siedem kroków upuszczę pióro białe i kroplę krwi czerwonej, a jeśli pójdziesz za tym śladem, możesz wybawić mnie po siedmiu latach.
Usłyszawszy to królowa w głos się rozpłakała, lecz otarła łzy natychmiast, bo gołąbek frunął z miejsca i trzeba było spieszyć za nim, szukać śladów, aby naprawić winę swej lekkomyślności i wybawić ukochanego małżonka. Więc biegła nie ogląda-
Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/52
Ta strona została uwierzytelniona.