Ta strona została uwierzytelniona.


 
MACIEK
BZDURA
GADA:


Zastow sie, a postow sie. Na ros wół a na drugi ros pół. Tako to w Polsce u nos jest poletyka! Kiedy przyjechoł z Francyje do Polski marsiołek w maju, co się nazywo Sworz cy jakoś inacy, bom se zabocył, to jaze dwadzieścia szęś miljardów kostowała Polskę witacka, tryjanty i futeronek tego francuskiego marsiołka! Sama wiecerzo lo tego marsiołka w Krakowie kostowała cos dwadzieścia trzy miljony! No, a co dopiro kostowały śniadania, obiady, podobiadki, juzeny, we Warsiawie, we Lwowie, to taki cowiek jak jo Maciek, ani pojęcia o tem nimo. Nie ublizom, broń Panie Boże, temu marsiałkowi francuskiemu, ani mu nie zazdrosce, bo worto jes jajeśnice z kiełbasą, za to ze śwobów zernął wpo galatach, ale znowu takie strasne kosta wyłożyć na jednego cowieka, to chebo to gupotom nazwać mozno. Potrzebno nom jes Francyjo ale i Francyji Polska tes jest potrzebno, jakby śwobiekowie kcieli się nowąm wojnąm odkuć. Locego to we Francyi zodnego nasego duplomaty, jeneroła, tak kostownie nie witają hę? A do nos, do Polski, to co sroka zaskrzycy na płocie, jus jakiś gość jedzie zagranice, to marsiołek, to minister, to jakiś królik z królicąm a Polski rząd kozdego drogo wito i bole sprawio.
Był u nos pon we dworze, który sie tak zadłuzył u zydów, ze mu cały majontek sprzedali. Jak sie miało jus ku licytacji, to ten pon co tydzień dwa razy bole sprawioł, jaz go nareście zydzi wyrzucili ze dwora po ostatniem bolu. Dwadzieścia sześć milijardów wydać na przywitanie jednego marsiołka francuskiego, to jes coś strasnego! Powiedzioł mi nas profesór, ze to tyla marek, zeby śtyry woły musiały ciagnąć, jakby je po tysiącu jeden papierek na wóz naładowoł. Ale niechta Majom tych papirków dość, to niech się bolujom.

J. z B.