Strona:Daniel De Foe - Robinson Kruzoe.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.
— 13 —

się nigdzie uciekający i że wkrótce będą go mieli, gdy zechcą.
Tymczasem chłopiec wpadł prosto na Robinsona. Chciał uciec przerażony ale ten, wziąwszy do ręki gałąź, przyjaźnie nań skinął, żeby się nie obawiał.
Rzucił się więc do nóg Robinsona i błagał o ratunek.
Robinson uzbroił go w łuk i strzały, sam wziął też dla obrony znalezioną nad brzegiem morza strzelbę, którą burza wraz z innemi przedmiotami wyrzuciła i odważnie stanął wpobliżu ogniska, przy którem ucztowali ludożercy.
Szukając chłopca, którego Robinson nazwał Piętaszkiem, gdyż ocalił go w dzień piątkowy — dzicy natknęli się na stojących i przerażeni kulami z fuzji i zabitym towarzyszem, z krzykami okropnemi wsiedli w łódź i uciekli.
Milej teraz było i weselej Robinsonowi, mając młodego i dobrego Piętaszka, który wielką wdzięcznością płacił za wyratowanie go z rąk ludożerców.