Ta strona została uwierzytelniona.
— 6 —
spolitszej roboty, jako zaczynającego zawód, zapomniał o wszystkiem, mając do myślenia o rzeczach dużo ważniejszych.
Razu pewnego obłok groźny zwiastować począł burzę.
Kapitan kazał wszystkim być w pogotowiu, jeśliby się zdarzyło nieszczęście.

Ani na chwilę nie opuszczono steru, a majtek siedzący na straży na tak zwanem bocianiem gnieździe wciąż dawał znać o stanie nieba i nadchodzącej burzy.