Ta strona została uwierzytelniona.
PIEŚŃ V.
1
W obręb drugiego wstąpiłem koliska[1],Które zamyka szczuplejsze obszary,
Lecz boleśniejszy z duchów jęk wyciska.
4
Tu żywie Minos[2], ów sędzia prastary:Zgrzytając, grzechy roztrząsa u proga,
Sądzi i chwostem znaczy stopnie kary.
7
To jest, gdy przed nim zjawi się niebogaDusza, spowiada swoje grzeszne czyny;
Więc obliczywszy którędy jej droga,
10
Ów rozeznawca biegły ludzkiej winyTylekroć biodra ogonem obwinie,
Na ile stopni ma zapaść w głębiny.
13
Czerń niezliczona duchów przedeń płynie:Każdy z kolei przybywa przed sędzię,
Wyzna, wysłucha i już na dół chynie.
16
»Hej, ty, coś kaźni przekroczył krawędzie«,Zawołał Minos, spostrzegłszy człowieka,
I zatrzymał się w ponurym urzędzie;
19
»Bacz jako wchodzisz i co cię tu czeka:Swoboda wstępu niechaj cię nie zdurzy!«
A Wódz mój: »Czemu gęba twoja szczeka?
22
Nie czyń ty wstrętu koniecznej podróży:Zyczą jej w miejscu, kędy, czego życzą,
Wraz się i staje; wara pytać dłużej!«
25
A wtem mi w uszach jęki zaskowyczą;A w tem doszedłem do miejsca, gdzie duchy
Płaczem ogromnym nieustannie krzyczą.