Strona:Dante studja nad Komedją Bozką (Kraszewski) 017.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Mosca Lamberti przerywa długie narady — Cosa fatta capo ha! woła w uniesieniu. Działać należy nie radzić.
I gdy w poranek dnia wielkiéjnocy, cały w bieli i we złocie, na białym koniu, piękny Buondelmonti z Oltra-Arno przez most przejeżdża, tłum zwolenników Amideich napada go zbrojny, z mieczami, ściąga z konia i zabija.
Ten mord gwałtowniéj jeszcze rozdziera miasto na dwa obozy. Domy zmieniają się w twierdze, drogi obstawiają zasadzkami. Na chwilę zwyciężają gibellini, potem znów wracają gwelfy.
Lud obiera sobie wodza a gmina korzystając z zatargów miedzy możnemi, przychodzi do władzy. Część gibellinów trzymająca z Manfredem, synem Fryderyka II., wyżeniona z Florencij, szuka przytułku w Siennie. Walka rozciąga się po za mury miasta na grody przyległe. Ale krótko trwa tryumf gwelfów, którzy straszną ponoszą klęskę pod Montaperti. Florencija przechodzi znowu w ręce gibellinów i gwelfy wygnane zyskują sprzymierzeńca w Karolu Andegaweńskim.
Z różnem szczęściem toczy się ta zajadła walka, aż do upadku Manfreda.

XI.

Wśród tych bojów, we cztery miesiące po Manfreda śmierci, w Maju roku 1265, przychodzi na świat nasz poeta.
Był on potomkiem staréj a możnéj rodziny florenckiéj Elizeów, wiodącéj się od rzymskich przybyszów. Imie Alighierich w początku XII wieku przybrał naddziad jego, ożeniony z dziedziczką tego nazwiska.
Narodzenie wieszcza, wedle legendy, zapowiada się we śnie jego matce, która śni o dziecinie karmiącéj się liśćmi laurowemi.
Syn możnych rodziców, pierwsze nauki pobierał Dante we Florencij, któréj szkół nie brakło, urządzonych jak one wówczas były wszędzie, i w siedmiu działach zamykających co pospolitemu człowiekowi znać i wiedzieć było potrzeba. Studja te, jak wiadomo, rozpoczynały się grammatyką a kończyły na astronomij i muzyce.
Wiemy z samego Dantego, iż jednym z jego mistrzów był Brunetto Latini, człek lekki, płochy, zepsuty, pełen wad, ale umysłu niepospolitego; więcéj może Francuz niż Włoch charakterem. Dante mieści go, niestety — w piekle, mimo wielkiego serca, miłości i wdzięczności, jakie czuł dla niego. W jego usta kładzie przepowiednie swéj przyszłości — jemu przyznaje wszczepienie wiary w nieśmiertelność dzieł wielkich.
Prawie u progu tego życia poety — które już samo jest poematem — spotykamy i tego drugiego mistrza, co po Brunettim nauczyć go miał cierpieć, wierzyć, żyć światłem, duchem, niebem. Tym nauczycielem była miłość a tłumaczem jego — nadziemska istota, Beatryx.