Strona:Dante studja nad Komedją Bozką (Kraszewski) 075.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

dujące się na ziemi, lecz którego pamięć ludzkość zatraciła. Powszechnie, jak tu u Dantego, na najwyższym wierzchołku pod niebiosami szukano Raju, na Wschodzie. Św. Tomasz spisał opinije ojców kościoła w tym przedmiocie, a współcześni poety tak sobie właśnie wystawiali Ogrójec Rajski, jak on go tu odmalował — siedzibą spokoju, bez burz, bez zmian, wieczną kwitnącą swobodą.
Szukano go kędyś ku Indijom i Chinom. Legend średniowiecznych o Raju jest wiele.
Najlepszém świadectwem wierności tradycij chrześcijańskiéj Dantego w jego poemacie, może być porównanie opisów Raju z innemi, które się w zbiorach podań i poezij spotykają. W widzeniu Tundalusa, o którém wspominaliśmy, Czyściec sam jest obmurowaną przestrzenią, w któréj przez lat wiele muszą, oczyszczając się, dusze cierpieć głód i pragnienie, słoty i burze, ale cieszą się światłem niebieskiém. Aniół wprowadza Tundalusa przez wrota na łąkę kwiecistą. Tu nad rzeką siedząc oczekują wyzwolenia na pół sprawiedliwi ale jeszcze nieusprawiedliwieni. Słońce nie zachodzi nigdy, a powietrze miłą wieje wonią. Tundalus spotyka wśród tłumów królów Concobera i Donatusa, którzy za życia walczyli i waśnili się z sobą, przejednanych i odpoczywających. Nie mogą oni jednak jeszcze wnijść do Raju jak król Cormack, który przebywa codzień w przepysznym pałacu przez dwadzieścia i jednę godzinę, ale trzy godziny cierpieć musi po pas zanurzony w płomienie.
Legenda o Tundalusie, czasem zdaje się przypominać talmudyczne.
Opis samego Raju znajduje się w starożytnym poemacie św. Avita. Avitus (Alcimus Ecdictius Avitus) wnuk cesarza Avita, tak nam przedstawia Raj ziemski:
»Po za Indijami, tam gdzie się świat zaczyna, gdzie ziemi kończyny, jak mówią, stykać się mają z niebiosami, jest las niedostępny śmiertelnym, opasany granicą nieprzebytą od chwili, gdy pierwszego występku sprawca wygnany był zeń po upadku, a anioły niebieskie zastąpiły na téj ziemi świętéj winowajców słusznie z niéj wypędzonych. Niema tu pór roku powracających z zimą, słońce letnie po ostrych nie dopieka chłodach. Gdy u nas wzniesiony krąg roku powraca z upałem, lub pola bieleją, od stężających mrozów, tu dzięki łagodnemu klimatowi, wiekuista panuje wiosna; burzliwy Auster nie wieje a chmury uciekają od tego powietrza wiecznéj pogody i nieba jasnego zawsze. Natura ziemi nie potrzebuje być odświeżaną deszczami, rośliny orzeźwia rosa, która je karmi.
»Ziemia się wiecznie zieleni, powierzchnia jéj zachowuje ciepło łagodne, wygląda świetnie i świeżo, wzgórza okrywają trawy, drzewa nigdy nie tracą zielonych swych warkoczów, a choć tysiące wydają kwiatów, soki ich czynne nową coraz odżywają siłą. Owoce, które my raz w rok zbieramy, tu obficie co miesiąca dojrzewają; słońce nie warzy świetnych lilij; fijołki, których ręka nie tyka niczyja, zachowują zawsze swą świeżość, wdzięcznemi kielichy uśmiechając się oczom. Zima się