Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/670

Wystąpił problem z korektą tej strony.

O krzywoprzysięzcach i kazirodcach mówić tu już więcej nie będziemy. — Niech bezbożni nie śmieją błagać bogów darami; niech posłuchają, co mówi Plato[1]: „Możnaż wątpić o myśli bogów, kiedy żaden uczciwy człowiek od nieuczciwego podarunku przyjąć nie chce?“ Prawo dostatecznie opiewa, jak ściśle dopełniać powinniśmy ślubów i obietnic bóztwu uczynionych. Przeciw karze za zgwałcenie przepisów religijnych nic słusznego zarzucić nie można. Mamyż przywodzić na przykład winowajców, których pełno w naszych tragedyach? Wspomnijmy raczej co mamy przed oczyma. Lubo to wspomnienie zdaje się wyżej sięgać, niżeli skromny los ludzki dozwala, nic jednak, ponieważ między nami jest mowa, nie zamilczę, i prosić będę bogów nieśmiertelnych, żeby to łaskawie przyjęli, a tem się nie obrażali.

XVII. Podczas mego wygnania występni obywatele zgwałcili wszystkie najwiętsze prawa religii. Moje bogi domowe prześladowano, na ich miejscu wzniesiono świątynię Swawoli, ze świątyń tego wygnano, który je był ocalił. Przypomnijcie sobie (bo nie trzeba nikogo wymieniać), co potem nastąpiło. Ja, co po wydarciu i rozproszeniu całego mego majątku, nie dałem tym bezbożnikom zgwałcić strażniczkę tego miasta, i z mego domu do domu jej ojca przeniosłem, przez senat, przez Italią, przez wszystkie nakoniec narody zbawcą ojczyzny nazwany zostałem. Co nad to chlubniejszego spotkać mogło człowieka? a z tymi, co podeptali, zhańbili religią, co się stało? jedni z nich wywołani i rozproszeni w nędzy żyją, drudzy, naczelnicy tych winowajców, którzy przed innymi w bezbożności przodek trzymali, nie tylko za życia dręczeni wyrzutami sumienia, piętnem hańby nacechowani, ale i po śmierci pogrzebu pozbawieni byli[2].

Kwintus. Wszystko to, bracie, prawda, i należne dzięki bogom za to czynię; ale zbyt często widzimy, że się inaczej dzieje. — Marek. Nie mamy, Kwincie, prawdziwego wyobrażenia o sprawiedliwości bozkiej; mniemania gminne w błąd

  1. O Prawach, IV.
  2. Jak Klodiusz. Obacz mowę za Milonem, 13.