Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/703

Wystąpił problem z korektą tej strony.

XVIII. Wymienieni są ci potem, którzy maja prawo czynienia z ludem i z senatem: piękne i, jak mi się zdaje, mądre rozporządzenie: „Niech we wszystkich czynnościach z ludem i senatem będzie umiarkowanie:“ to jest niech się każdy skromnie i spokojnie zachowa. Albowiem mowca stara się nie tylko dokąd chce skłonić myśl i wola słuchaczów, ale nawet ich twarze podług swego upodobania odmienić, co w senacie trudno, bo senator jest takim, że nie idzie za wola mowcy, ale sam przez się chce być znaczącą osobą. Ma on trzy powinności do dopełnienia: bywać na po-siedzeniach, bo liczba pomnaża powagę; mówić w swojem miejscu, to jest kiedy będzie zapytany, byle tylko nie zbyt. długo, bo krótkość w dawaniu zdania jest wielką nie tylko senatora ale i mowcy zaletą. Nie trzeba nigdy długo mówić, chyba że, kiedy się senat obłąka, co się często z ambicyi zdarza, a żaden urzędnik na dobrą drogę nie naprowadzi, pożytecznie jest żeby dzień zszedł na niczem; albo gdy tak ważna jest sprawa, że dla przekonania lub dla objaśnienia mowca potrzebuje rozwinąć wszystkie swoje zdolności, w czem obojgu nasz Kato przed innymi celuje[1].
Prawo dodaje: „Niech broni sprawy ludu.“ Koniecznie potrzebną jest dla senatora rzeczą znać Rzeczpospolitą (a ta znajomość jest rozległa), wiedzieć ile ma wojska, ile w skarbie pieniędzy, jakich ma sprzymierzeńców, przyjaciół, danników, na jakiem każdy z nich prawie, warunkach, przymierzu, znać zwyczaj obradowania, przykłady przodków. Widzicie że to wszystko wyciąga nauki, pilności, pamięci bez czego senator żadnym sposobem dopełnić swego obowiązku nie może.

Są potem z ludem czynności, w których najpierwsze i najgłówniejsze jest to, żeby gwałtu nie było. Nic bowiem nie

  1. Senat nie mógł nic postanowić po zachodzie słońca. Razu jednego Kato widząc, że Cezar wniósł szkodliwe Rzeczypospolitej prawo, mówił aż do zachodu słońca, żeby nie przyszło do głosowania. Chociaż u nas nie było prawa zakazującego po zachodzie słońca wotować, nie zaniechali tego fortelu na czteroletnim sejmie Moskwy stronnicy, końcem niedopuszczenia pożytecznych Rzeczypospolitej postanowień, i dla tego albo bez końca rozprawiali, albo obce obradom materye wnosili, co wtenczas truciem czasu zwano.