Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. III.djvu/368

Ta strona została przepisana.
360
KRÓL HENRYK IV. CZĘŚĆ DRUGA.

cież panowie, bardzo proszę, siadajcie. Przysuń się ku nam kochany panie Milczek!
Milczek. Zgoda panowie, catem sercem, zgoda!

(Śpiewa).

Taj jeść to teraz nie wstając od stoła!
Dziękować Bogu, latko nie ubogie!
Mięsiwo tanie, choć jałówki drogie,
Ale pudciołki hasają do koła!
Takie, takie wesolutkie!
Hop! wesoło! hop wesoło!

Płytek. To mi prawdziwa wesołość! Dalej panie Milczek, piję za wasze zdrowie!
Dawidzie! a pamiętaj o panu Bardolfie!
Dawid. Siadaj, kochany panie! (Sadza Bardolfa i giermka u innego stola). Ja wnet im będę służył. Siadajcie moi kochani panowie! nie zapominajcie o sobie. Przekąska była skromna, lecz za to wynagrodzimy sobie winem. Zresztą przebaczcie! serce grunt!

(Wychodzi).

Płytek. Bądźcie dobrej myśli panie Bardolfie, i ty mój malutki żołnierzu, bądźcie dobrej myśli!

Milczek (śpiewa). Czego się smucić! wszak ma połowica
Taka jak wszystkie dyablice!
To mi wesoło,
Gdy brody w koło!
Niech żyją zapusty!
Hop! hop! zapusty!

Falstaf Nie myślałem nigdy, aby pan Milczek był tak wesołym w towarzystwie.
Milczek. Kto, ja? Ha! nie pierwszy to raz. Kilka już razy bywało z nami tak samo.

(Dawid powraca z półmiskiem jabłek i stawia je przed Bardolfem).

Płytek. Dawidzie!
Dawid. Biegnę, panie. (Do Bardoifa). Wnet wrócę. Do jabłek służy kieliszek wina. Wszak tak?

Milczek (śpiewa). Szklanica wina skrzy jak z komina!
Do ciebie, o luba, piję!
Serce wesołe najdłużej żyje!

Falstaf. Brawo, panie Milczek.