Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. IX.djvu/420

Ta strona została przepisana.
414
SZEKSPIR W POLSCE.

wizerunek błazna, ma być rysem ponuro — melancholijnym, który całą farsę uszlachetnia i z nią licuje.
Bardzo nadaje się do farsy śpiący na ławie „głopkowato-nerwowy Antonio“.
Niżej jeszcze od Antonia stawia autor Bassania, narzeczonego Porcyi.
Lorenzo, to szkic nader lekki. Wszystko, czego dokonywa wespół z Jessyką, stosuje się doskonale do szranek farsy. Jessyka natomiast rozwiązłością, dochodzącą do ostatnich granic, nie powinna mieć miejsca w farsie. Słowa, jakie rzuca ojcu po pożegnaniu: „Jeżeli szczęście sprzyjać mi będzie, stracę ojca, a ty dziecię“ dowodzi zupełnego braku serca.
Szylok, zdaniem autora, nie jest bynajmniej jedną z najpotężniejszych i najgłębiej obmyślanych kreacyi Szekspira.
Przedewszystkiem postać ta nie jest samorodnym tworem poety. Rys Szyloka, wychodzący na jaw w scenie, w której odrzuca potrójnie ofiarowaną mu kwotę w zamian za odstąpienie od wykonania warunku, zastrzeżonego w skrypcie, wzięty jest z noweli włocha Jana Fiorentina. Nadto współczesny Szekspirowi Marlow obrobił ten sam temat w dramacie p. t. Żyd maltański. Dalej twierdzi autor, że Szylok kreślonym jest rysami umiarkowanymi i trzyma go poeta w umiarkowanej temperaturze. Z małymi wyjątkami występuje jako kupiec-spekulant. Łakomstwo i nienawiść do chrześcijan równoważą się w nim. Że nie jest fanatykiem, za jakiego ogłosiła go krytyka, dowodzi żal, wybuchający w nim, po ucieczce córki; nie tyle płacze po dziecku, jak po dukatach. Toż samo w scenie z Tubalem. Całą nienawiść ku chrześcijaństwu skupia, jako kupiec, na Antoniu, który mu poprostu psuje interes.
Cały dramat świadczy o bezstronności, właściwej geniuszom; dostaje się tu za swoje nie tylko żydowi ale i chrześcijanom.