Strona:Dzieło wielkiego miłosierdzia.djvu/12

Ta strona została przepisana.

mówił Pan: „Na teraz całe to Dzieło składam w twoje ręce, — masz być mistrzynią i matką — tobie poruczam tego Kapłana,[1] a kierować Nim będziesz tak, jak ci Sam będę dyktował.“ (Wskazał mi Pan na pewnego Kapłana, którego już przedtem przygotował do ściślejszego życia). Zrozumiałam też, że On ma być pierwszym Maryawitą i w tej chwili wymówiłam: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego." — I już nic nie widziałam; w jednej chwili odzyskałam przytomność i uczułam wielką radość i wesele w duszy, pozo­stając jeszcze jakiś czas w skupieniu i dziękczynieniu Bogu za Miłosierdzie okazane światu. — Potem usłyszałam w duszy głos: „Teraz idź i przeczytaj żywot na dziś przypadający.“ Zaraz się podniosłam, a byłam tak lekka i szczęśliwa, iż zdawało mi się, że mnie duch unosi, a wszystko żywo stało mi w pa­mięci. W domu zaraz przeczytałam żywot Najświętszej Panny Maryi Anielskiej i znowu w duszy przemówił Pan: „Jak Święty Franciszek w dzień Przenajświętszej Panny Maryi Anielskiej otrzymał wiel­ką łaskę dla ludzi, tak i tobie w ten dzień oznajmione zostało wielkie Miłosierdzie dla świata, ten dzień ma być początkiem zawiązku Maryawitów.“ Czytałam jeszcze następny żywot Ś-go Alfonsa i znowu przemówił Pan: „Święty Alfons ma być Ich Patronem.“ — Zrozumiałam też, że Ich działalność w przyszłości ma być podobna do synów Ś-go Al­fonsa. — Cały ten dzień spędziłam na modlitwie i dziękczynieniu, ciesząc się zupełnym pokojem duszy i nie zdając sobie sprawy z tego, co widziałam

  1. Był to Ks. Felicjan Strumiłło (imię zakonne O. Franciszek) prokurator Rzym. Katol. Seminaryum duchownego w Płocku, zmarły w opinii świętości w Gorycyi (w Dol. Austryi) d. 25/XI 1895 r. On Mateczkę nazwał Gołębicą Arki Noego z gałązką oliwną. (P. R.)