Strona:E. W. Hornung - Pamiętnik złodzieja.pdf/140

Ta strona została skorygowana.

mi głowę, zlepione mam włosy od krwi zakrzepłej, nie wiem, jak będę mógł pokazać się w tym stanie jutro na polu wyścigowym, a nie potępiam cię i obwiniam tylko siebie. Z jakiego tytułu możesz mieć do mnie pretensyę? Jeśli nierozważnie postąpiłem, uczyniłem to przez miłość dla ciebie.
— Przez miłość dla mnie? — pytałem z goryczą.
— Byłem niespokojny, bardzo niespokojny — odparł Raffles — nie mogłem pozbyć się myśli, że moim obowiązkiem czuwać nad tobą. Nie przypuszczaj, iżbym nie dowierzał szczerości postanowienia twego, kochany chłopcze, ale właśnie to postanowienie przejmowało mnie trwogą. Doznawana obawa sprawiła, że gdy w Manchester wracałem z wyścigów, zamiast do hotelu, kazałem się zawieźć na stacyę. W liczbie szaleństw, jakie popełniłem w życiu, był to nie przeczę, czyn najniedorzeczniejszy!
— Ale pochodzący z najlepszego serca — szepnąłem, rozumiejąc teraz pobudki skłaniające mego przyjaciela do tego.
— Bóg wie, co oni myślą i robią w Manchester — mówił Raffles — Cóż jednak mogą mi zarzucić? Co ich to obchodzi? Byłem dzisiaj na zakończeniu wyścigów i będę jutro przy ich zaczęciu.
— Podążę tam za tobą — oświadczyłem.
— Dążyć za tobą stanowiło także jedyne pragnienie moje, kochany Bunny. Chciałem znaleźć się obok ciebie, iżby w razie potrzeby udzielić ci pomocy. Znam dokładnie miejscowość, i gdyby wszystko załatwione zostało odpowiednio do planu przez nas ułożonego, byłbym wrócił cichaczem do miasta, nie pozwalając ci nawet domyślać się mojej obecności w pobliżu. Czekałem tedy ukazania się twego na dworcu Waterloo i sta-