Strona:E. W. Hornung - Pamiętnik złodzieja.pdf/164

Ta strona została skorygowana.

— Przypuszczasz, że takie zeznania utrudnią wyśledzenie prawdziwego winowajcy? — zagadnąłem.
— Jestem tego pewny.
— W takim razie poczęstuj mnie drugim papierosem i pozwól, iżbym śpieszył do biura policyi.
— Do biura policyi? — powtórzył Raffles ze zdumieniem.
— Dla złożenia fałszywego opisu skradzionych z szuflady biurka mego kosztowności.
— Fałszywego opisu, powiadasz Bunny! — zawołał mój przyjaciel — Widzę, że niczego się już odemnie uczyć nie potrzebujesz. Był czas, kiedy nie mogłem ci ufać, czy zdołasz powetować stratę choćby zaginionego parasola, przekonywam się teraz, że potrafisz korzyść ciągnąć nawet z przegranej sprawy!

I odprowadziwszy na schody, mój przyjaciel żegnał mnie wesołym uśmiechem.