Strona:E. W. Hornung - Pamiętnik złodzieja.pdf/212

Ta strona została skorygowana.

winności a zanim odszedł, byłam jedyną na świecie kobietą, która znała dokładnie A. J. Raffles’a wielkiego mistrza krokietowego i tak zwanego „złodzieja dyletanta“, używających w jednej osobie równej sławy.
„Wyznał mi, kim był w istocie, zdał się na łaskę i niełaskę, składając w moje ręce swą wolność, jeśli nawet nie życie, czynił to wszystko przez miłość dla ciebie Harry, dla usprawiedliwienia cię w moich oczach kosztem własnym. Wczoraj przekonałam się, że o tym jego postępku nic nie wiedziałeś, że twój przyjaciel nie wspominał nawet o szlachetnem zadośćuczynieniu swojem! Rozumiem teraz, jak silną była wasza przyjaźń, która cię zawiodła na manowce. Któż na twojem miejscu mógłby nie uledz urokowi takiego przyjaciela? Ubolewałam nad tem więcej niżeli zdołałabym wyrazić, ale uwzględniałam pobudki twego postępowania, Harry.
„Mówił mi o swojem życiu z prostotą i szczerością; sama dziwiłam się zajęciu, z jakiem go słuchałam; dziś nie dziwi mnie to wcale.
Pan Raffles wywierał wpływ magnetyczny, któremu ani ty, ani ja nie zdołaliśmy się oprzeć. Posiadał siłę wybitnej indywidualności, będącą zupełnie czem innem od siły charakteru, gdy wszelako te dwa czynniki złączą się w jednej osobistości, ich potęga nieprzeparta porywa, unosi z sobą zwykłych śmiertelników. Nie wyobrażaj sobie, iż ty jeden byłeś powolnem w rękach pana Raffles’a narzędziem; gdy mówił, że w występnym obranym zawodzie szukał głównie rozrywek, pociągających go powabem dramatu i niebezpieczeństwa, w sercu mojem budziła się chęć skosztowania zakazanych owoców. Nie dawałam się przekonać dowcipnemu sofizmatowi, zręcznymi paradoksami, lecz oddziały-