Strona:E. W. Hornung - Pamiętnik złodzieja.pdf/60

Ta strona została skorygowana.

dla ludzi, zajmujących skromne jak moje poprzednie mieszkanko.
— Musisz zaniechać tej myśli — odciął Raffles. — Zechciej pamiętać, że nasza bezludna wyspa otoczona innemi, zamieszkałemi przez wrogie nam plemiona. Wodę mógłbyś napuścić do wanny pocichu, lecz wypuszczona z łazienki, odpływa pod oknem biblioteki z piekielnym szumem. Oto twój pokój; trzymaj świecę za drzwiami, póki nie zapuszczę firanek. To ubieralnia starego eleganta; czy nie ładna garderoba? Patrz, surduty porozwieszane na drążkach; buty symetrycznie ustawione na półkach. Mówiłem ci, że jest on niezwykłe staranny. Czy radby nas widział gospodarujących tutaj?
— Niewątpliwie, gotówby dostać ataku apopleksyi — rzekłem, dreszczem wstrząsany.
— Nie ręczyłbym za to — odparł Reffles. Próżna obawa; ani ty, ani ja nie moglibyśmy przywdziać ubrania starego inspektora. Chodź teraz do sypialni Bunny. Nie weźmiesz za złe, iż ci jej nie odstąpią? Jedyny to kącik, z którego korzystam dla siebie.
Wszedłem za nim do dużego pokoju z oknami szczelnie zasłoniętemi; towarzysz mój umieścił świecę w wiszącej nad łóżkiem lampie. Światło jej padło na stojący obok stolik założony książkami. Spostrzegłem na nim kilka tomów Wojny Krymskiej.
— Tu ciało moje odpoczywa a zbogaca się umysł — rzekł Reffles. — Pragnąłem oddawna przewertować dzieło tego autora od A do Z. Przez ciąg nocy zdążę odczytać tom jeden. Styl przypadłby ci do gustu Bunny i rozumiem z jakiem zamiłowaniem oddawać się musi tej literaturze nasz pedantyczny pułkownik. Nazywa się Crutchley... pułkownik Crutchley R. E. P. C.