Strona:E. W. Hornung - Pamiętnik złodzieja.pdf/62

Ta strona została skorygowana.

— A gdzież robisz tę herbatę? Nie obawiasz się dymu?
— Jest piecyk gazowy w sali jadalnej.
— Musi być do licha i piwnica na dole?
— Mówiłem ci, kochany Bunny, że nie w celu korzyści materyalnych przyszedłem do tego domu, lecz dla odbycia wyłącznie zamierzonej kuracyi. Nie ukrzywdzę na włos mieszkańców tutejszych za wyjątkiem zużywanej do mycia ich wody i światła elektrycznego, których to artykułów zostawię im poddostatkiem.
— Skoro jesteś Brutusie, tak uczciwym człowiekiem, pożyczymy jedną, butelkę z piwnicy i zwrócimy ją przed odejściem.
Reffles poklepał mnie po ramieniu, co świadczyło, że wygrałem sprawę. Zdarzało się to nieraz, gdy miałem odwagę stawić mu czoło, lubo małe odnoszone nad nim zwycięstwa nie były nigdy dla mnie tak pożądane jak w owej chwili. Piwniczka pod schodami kuchennymi wyglądała raczej na szafę w murze niezbyt obficie zaopatrzoną, znalazłem w niej jednak gąsior wódki, na jednej półce węgrzyn, na drugiej francuskie wino a w górze cała baterya butelek z szyjkami w złoconych obsłonkach; Raffles przypatrywał się etykiecie, podczas gdy świeciłem wyjętą z latarni świecą.
— „Mumm 84” — szepnął — „G. H. Mumm i A. D. 1884!” Nie jestem wiadomo, nałogowym pijakiem, lecz umiem zarówno jak ty cenić zalety wyborowych trunków; tej butelce człowiek nie powstydzi się dać buzi; hańbę raczej przynosi skąpcowi trzymanie zamkniętych w piwnicy darów Opatrzności, przeznaczonych na pociechę rodzaju ludzkiego. Idź naprzód ze świecą Bunny. To niemowlątko warte, by je piastować troskliwie; ser-