Strona:E. W. Hornung - Pamiętnik złodzieja.pdf/73

Ta strona została skorygowana.

Campden Hill. Wróciwszy niespodzianie do tego domu niezamieszkanego podczas pobytu właściciela za granicą, znalazł go zajętym przez dwóch łotrów, którzy przemocą obezwładnili dostojnego oficera, skrępowali mu nogi i ręce, zakneblowali usta tak, że policya odnalazła pułkownika w stanie budzącym obawy o jego życie“.
— A to dzięki opieszałości tejże policyi — zauważył Reffles, gdym z przerażeniem czytał głośno ostatnie słowa — nie raczyła pośpieszyć na miejsce po odebraniu mego listu.
— Twego listu?
— Wysłałem do biura policyi parę słów zawiadomienia o zaszłym wypadku, gdyśmy w Euston czekali na pociąg. Musiano bilecik mój otrzymać zaraz wieczorem, ale nie zwracano prawdopodobnie na niego uwagi i przeczytano odezwę dopiero nazajutrz rano, lub też niedowierzano memu doniesieniu, podobnie jak ty nie ufałeś mi, Bunny.
Spojrzałem na zwoje czarnych włosów mego przyjaciela rozrzucone po poduszce, na szlachetną pod tymi włosami twarz jego i zapytałem:
— Więc nie miałeś na myśli?...
— Nikczemnego morderstwa? Powinieneś mnie był znad lepiej. Nie chciałem Cratchley’owi wyrządzić nic gorszego, nad narzucenie mu kilku godzin przymusowego spokoju.
— Czemu nie powiedziałeś tego wcześniej Raffles’ie?

— Należało ci pokładać większą we mnie wiarę, Bunny.