Strona:E. W. Hornung - Pamiętnik złodzieja.pdf/84

Ta strona została skorygowana.

— To prawda — przywtórzył Parrington i zapuścił się w szczegółową analizę władz umysłu przestępców kryminalnych; zacząłem łudzić się nadzieją, że odwróci to uwagę biesiadników od głównego przedmiotu rozmowy, ale lord wracał uparcie do swego założenia.
— Wiliam i Karol obaj są zmarłymi monarchami; panującym władcą na ich terytoryum jest obecnie hultaj, który zrabował biednego Danby z Bond-Street.
Wśród trzech spiskowców zapanowało grobowe milczenie — mówię trzech, gdyż nabrałem przekonania, że Ernest nie był wtajemniczony do spisku.
— Znam go dobrze — odezwał się najspokojniej mój przyjaciel — a słysząc to struchlałem!
Lord Thornaby patrzył na Raffles’a z przerażeniem; uśmiech adwokata raz pierwszy w ciągu wieczoru wydał się nienaturalnym; literat jedząc ser nożem, rozciął sobie usta; jeden Ernest tylko śmiał się dobrodusznie po dawnemu.
— Jakto? — zawołał lord — pan znasz złodzieja!
— Żałuję, że nie mogę odpowiedzieć twierdząco — odparł zagadniony — mówię, lordzie Thornaby, o jubilerze Danby, u którego zwykłem kupować podarki z okazyi uroczystości ślubnych wśród bliższych znajomych.
Usłyszałem trzy głębokie westchnienia, zanim sam odetchnąłem swobodniej.
— Chwilowe więc tylko nieporozumienie — zauważył nasz amfitryon oschle — sądzę, że musisz pan znad również gościa z Milchester, który przed kilku miesiącami skradł lady Melrose drogocenny naszyjnik?
— Byłem tam w chwili popełnionej kradzieży — oświadczył Raffles bez namysłu.