Strona:E. W. Hornung - Pod lufą pistoletu.pdf/10

Ta strona została uwierzytelniona.

dla niego wiadomości. Teraz za to gazeta wydała mu się ciekawszą niż zazwyczaj. Był tam opis jakiejś skandalicznej historji jaka się zdarzyła w wyższym świecie.
Historja ta była opowiedzianą na kilku szpaltach i rozdzielona na kilka rozdziałów z arcy pikantnemi tytulikami, tak, że aż ślina szła do ust staremu. Wreszcie, nie tylko ten jeden artykuł budził w nim zaciekawienie; było tam kilka samobójstw, jedno zabójstwo, wykonane w sposób artystyczny, kradzież nocna z włamaniem i... co to jeszcze?
Fitch nagle zmarszczył brwi, gdy spojrzenie jego chytrych oczu upadło mimowoli na jedną z rubryk; potem, znienacka wychrapał ściśniętym głosem przekleństwo i jakiś czas siedział nieruchomo. Fajka zgasła mu w ustach, a grog ostygał w szklance. Teraz wyraźnie można było słyszeć śpiewanie psalmów w kościele, stojącym bardzo blisko od willi.
Ale stary nic nie słyszał i o niczem nie myślał, z wyjątkiem leżącego przed jego oczyma krótkiej wzmianki: