Strona:E. W. Hornung - Pod lufą pistoletu.pdf/15

Ta strona została uwierzytelniona.

musiał zawsze tchórzyć, dopóki Kattermol żyć będzie.
Stary Fitch otworzył na chwilę drzwi wychodowe i ujrzał cienki sierp księżyca, jasno oświetlający pokrytą śniegiem ulicę, ale nie spostrzegł ani żywej duszy, a przecie tym razem stanowczo był mu potrzebny jakikolwiek współbiesiadnik.
Głosy chóru, rozlegające się z mroźnem powietrzem i wydające się bliższemi, niż kiedykolwiek, dodały mu nieco męztwa.
Zamknął drzwi znowu, przekręcił ciężki klucz w zamku i starannie opatrzył obie zasuwy.
Stał jeszcze, pochylony nad zasuwą dolną, gdy wzrok jego padł znienacka na nogę, ubraną w połachmanioną nogawicę spodni i obutą w grubą ordynarną pończochę, a stojącą w tej chwili tuż za nim. Niezwłocznie przyłączyła się do niej druga noga w takich samych łachmanach i w takiej samej pończosze.
Ani pierwsza, ani druga nie spowodowały najmniejszego hałasu, nogi te bowiem,