Strona:E. W. Hornung - Pod lufą pistoletu.pdf/26

Ta strona została uwierzytelniona.

nabita. Dowiodłem nań dlatego, ażeby nie zdążył mnie oskarżyć. Ale dziś piszę prawdę rzeczywistą i nic, oprócz prawdy, tak mi panie Boże dopomóż!“
Kattermol zatrzymał się, Fitch skończył pisać, oczy ich znowu spotkały się ze sobą, a w chytrym wzroku starca błysnęła ciekawość.
— Jakże... jakżeś się o tem dowiedział? — rzekł zniżonym głosem, pochylając się całem ciałem naprzód.
— Dwa a dwa — to zawsze cztery, — była odpowiedź, — doszedłem do tego przekonania, gdym cię zobaczył na ławie świadków.
— W to wyznanie nikt nie uwierzy, bo składam je pod przymusem.
— Czy tylko nikt nie uwierzy? Poczekaj chwilkę, jeszcześ nie skończył. „Na dowód prawdy niniejszego zeznania...“ słyszysz, co mówię... „Na dowód prawdy niniejszego zeznania, oświadczam, że fuzja, do której pasować będzie kula, która ocaliła życie Henryka Kattermola, znajdzie się...“