Strona:E. W. Hornung - Pod lufą pistoletu.pdf/29

Ta strona została uwierzytelniona.

Były to dźwięki głosów, rozlegających się tuż za progiem jego domu.
Klamka się poruszyła i w drzwi zastukano z całej siły, ale Fitch sam zamknął je na dwa spusty i umocował zasuwy.
Z zewnątrz znowu dał się słyszeć szept, a potem głośne stukanie.
— Kto tam? — zawołał Fitch, drżąc ze wzruszenia i śpiesznie zrywając się z fotela.
— Policja! Wpuśćcie nas, albo drzwi wyłamiemy!
Odpowiedzi nie było.
Kattermol bacznie spoglądał na drzwi, lecz nagle odwrócił się do starca.
Fitch właśnie w tym momencie wrzucał swoje zeznanie w ogień, ale zbieg zdążył pochwycić papier, zanim jeszcze zapłonął, a drugą ręką zmusił starca do zajęcia znowu miejsca przy stole.
— Kończ — zawołał zniżonym głosem, lub zginiesz. Jeden z nas bezwarunkowo musi wisieć!... Fuzję ukryłeś pod podłogą, — ciągnął, śledząc pióro starca — dobrze... w której więc izbie?.. Niech sobie stukają... drzwi