Strona:Edgar Allan Poe - Morderstwo na rue Morgue.djvu/13

Ta strona została skorygowana.
I.
W

W ostatnich czasach przywiedziono przed nasze trybunały nieszczęśliwego, którego czoło było ozdobione rzadkiem a szczególnem tatuowaniem: »Nie ma szczęścia*. Nosił on tak ponad oczami etykietę swego życia, podobnie jak książka swój tytuł, a badanie go wykazało, że ten dziwaczny napis był okrutnie prawdomówny. W historyi literatury są istnienia analogiczne, rzeczywiście na potępienie skazane — są ludzie noszący słowo niepowodzenie wypisane tajemniczemi zgłoskami w krętych fałdach czoła. Ślepy anioł expiacyi owładnął nimi i smaga ich oburącz ku zbudowaniu innych. Napróżno w życiu swojem okazują talent, siłę, wdzięk; społeczność obciąża ich szczególną klątwą, oskarżając o ułomności, które zaszczepiło w nich samo swem prześladowaniem. — Czegóż nie czynił Hoffmann, aby rozbroić przeznaczenie, jakie wysiłki ponosił Balzac, aby zakląć los? Czyżby istniała jakaś szatańska opatrzność, która już od kołyski gotuje ludziom