dowi, poza Słuczą, po dniach paru, lub niewielu godzinach miało mieć miejsce — jeszcze nie wiedziano. Owszem, były to czasy najszerszego rozwoju powstania na całej przestrzeni dawnej Polski w zaborze rossyjskim, podczas gdy inne dwa zabory niosły mu pomoc skuteczną, a generał jazdy wołyńskiej ze słuszną dumą mógł spoglądać na szyki nieliczne, lecz karne, i oddane swemu wodzowi całą duszą.
Żywioły, z których składała się owa jazda, do celniejszych pierwiastków ówczesnego społeczeństwa zaliczały się. Rekrutowała się ona ze szlachty tego zakątka ukrainno - wołyńsko - podolskiego, który niegdyś dostarczył wiarusów do pułku jazdy Karola Różyckiego, a zawsze obfitował w szlachtę o zacięciu żołnierskiem, o bujnej fantazyi, przypominającej dawną przeszłość stepowego rycerstwa. Rycerska fantazya, cechująca oddział Różyckiego, wyróżniała go nietylko z tego wszystkiego, co było powstaniem na Zabużu, ale ze wszystkich innych sił ówczesnego zbrojnego ruchu. Widziano w szeregach tej jazdy wołyńskiej niemały procent ziemian, ludzi lat starszych, pewnego życiowego doświadczenia, obok dużej liczby młodzieży szlacheckiej i wieśniaczej: wśród pierwszej spotykano młodzież wykształceńszą, niemniej zaś znaczny zastęp uboższej, rekrutującej się z warstw nader patryotycznych oficyalistów, dozorców gospodarstw większych; a druga połowa młodzieży — to kozacy dworscy zamożniejszych ziemian, lud wybitny i bardzo roztropny, to kontygens czeladzi dworów szlacheckich. Pierwiastek ludowy był tam
Strona:Edmund Różycki (Szkic biograficzny).djvu/48
Ta strona została uwierzytelniona.