muzyczny, kierowany pewnym rozsądkiem, lecz nie żadną koniecznością. Proces ten pozwala przypuszczać, że z biegiem czasu zajdą w tym systemie nie jedne jeszcze zmiany. Ale i w granicach obecnych praw możebne są jeszcze tak wielkie i liczne ewolucje, że istotna zmiana systemu zdaje się być jeszcze od nas bardzo daleką. Jeżeliby wzbogacenie systemu tonów miało leżeć w „emancypacji ćwierćtonów”, czego zapowiedź dostrzega Joanna Kinkel w utworach Chopina, to cała teorja, nauka harmonji i estetyka musiałyby się z gruntu zmienić.
Teoretyk zatem muzyczny nie potrzebuje zbytecznie troszczyć się o przyszłość muzyki, co najwięcej, musi przyznać możebność zmian.
Przeciw twierdzeniu, iż muzyki niema w naturze, zdaje się przemawiać owa obfitość najróżnorodniejszych głosów, ożywiających tak cudownie naturę. Czyżby szmer strumyka, szum fali morskiej, łoskot spadającej lawiny lub wycie wiatru, nie miały być początkiem i wzorem ludzkiej muzyki? Czyżby istotnie nie
Strona:Edward Hanslick - O pięknie w muzyce.djvu/185
Ta strona została uwierzytelniona.